Aktualności Dodano: 27 lipca 2024

Henryk Derwich, ułani, chrapanie i poważne miny

Data rozpoczęcia: 2024-07-27
Data zakonczenia:

Jak z domu zrobić krowę, z cyferki portret a z wykładu - rysowane przedstawienie? Małgorzata Derwich wie to doskonale i podzieliła się tym z nami. W piętek, 26 lipca, odbyło się kolejne spotkanie pod hasłem ,,A propos… Henryka Derwicha’’.
 
Że legendarny rysownik pochodził z Leszna, w Lesznie chyba wie już prawie każdy.
 
- O tacie w Lesznie powiedziano już chyba wszystko. (...) Leszno zawsze było bardzo ważne dla taty - uśmiechała się szeroko Małgorzata Derwich i zabrała nas we frapującą i bardzo zabawną podróż po Obrazkach z życia (taki był tytuł spotkania) Henryka Derwicha, rodziny Derwichów i jego sąsiadów. Kilka obrazków dotyczyło Leszna.
 
Jaki Derwich w nich i opowieści córki się ukazał? Kochał konie (jego ojczym był leszczyńskim ułanem). Marzył o własnej działce (nie udało mu się jej zdobyć), strasznie chrapał (w hotelu zawsze brał jedynkę, bo nikt z nim w jednym pokoju nie mógł wytrzymać), uwielbiał swoją jedynaczkę (zawsze nad biurkiem miał aktualne zdjęcie Małgorzaty Derwich), żarty potrafił wymyślić na poczekaniu, ale rysował je zawsze z bardzo poważną miną. Był przesądny (nie znosił cyfry 13 - zmarł 13 października 1983 roku), a przyjaciół i rodzinę obdarowywał obrazkami i malowanymi przez siebie dowcipnymi kuchennymi deskami do krojenia.
Spotkanie było kameralne, ale odkryło na nim pewien talent rysunkowy. Gratulujemy Nadii.
Kto żałuje, że nie był - zapraszamy do LGK po wydany przez Bibliotekę album ,,100 rysunków na sto lat Derwicha'' (można kupić lub wypożyczyć). Trwa konkurs rysunkowy Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, a w październiku w Poznaniu na Skwerze im. Henryka Derwicha planowana jest poświęcona mu wystawa plenerowa.
 
 
[W bibliotece była Małgorzata Derwich. Opowiadała czytelnikom o swoim ojcu - Henryku Derwichu. Pokazywała jego rysunki. Na zdjęciach ona, jej goście.]
 
Alicja Muenzberg-Czubała